niedziela, 7 maja 2017

10 mila

Cześć!
U Alka! Prawie cała Polackerna z 10mili. :D
Debiut nastąpił. Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się wystartować w 10mili. Świetne zawody. Świetna atmosfera. Mega organizacja! Nie jak Jukola, ale również robi duże wrażenie. :) Krótkie info co to 10mila. Otóż są to zawody oczywiście w biegu na orientację. Sztafetowe gdzie w jednym zespole biega 10 facetów. Start o godzinie 21:00, finisz rano, około 8. 315 zespołów, tylko męskich, rano biegali juniorzy (6 osób), a popołudniu Panie (5 zawodniczek).

10mila
4 zmiana - długa nocna.
Na debiut przypadła mi 4 zmiana, słynna Langa natten. 16,8km po kresce w szwedzkim lesie i to w nocy. Miałem biegać 2 zmianę, ale ponieważ Denys miał problemy zdrowotne i szykował się ciężki teren zarząd, Ronneby Ok postanowił nas zamienić. Trzeba nadmienić, że 4 oraz 8 są to zmiany bez rozbić. Czyli trasy są identyczne dla wszystkich zawodników na tych zmianach. Oczywiście trasy na zmianie 4 i 8 są inne. Czaicie o co chodzi co? Dobra, lecim dalej. O tym, że biegam 4 zmianę dowiedziałem się we wtorek gdy przyjechałem do Ronneby. Trener Gapista zachwycony. ;)
Świetnie na pierwszej zmianie biegł Henrik gdzie do połowy trasy był na 12 pozycji. Niestety jeden błąd pozbawił go pozycji w pierwszym pociągu i skończyło się na 59 miejscu. Denys pokazał klasę i przybiegł na 38 pozycji. Dalej biegał Torg, który podał mi moją mapę na 55 miejscu. I tu zaczyna się moja historia.
Wszyscy mówili, że trzeba kleić grupę. Cała trasa taka sam więc lecisz z tymi, z którymi wybiegasz! No chyba, że czujesz, że to maślaki to wtedy musisz być pewny na 120% swojego i dopiero wtedy lecisz sam. Pamiętaj, że będziesz widział światła innych przed sobą i grupa będzie gonić. Ale pewny musisz być na 120% jasne? – słowa Stefana. Ruszyłem. Sam. Lampa włączona i lecę. I nikogo obok mnie. Nagle na dobiegu do „trójkąta” dogania mnie koleś z IGTISA. Odetchnąłem, ale nie na długo. Biegł dość mocno. Jak dla mnie ciut za szybko na początek. Cóż, lekko go puściłem przodem i leciałem na światło. Za długo to nie trwało. Teren mocno pofałdowany uniemożliwił mi śledzenie. I w tym momencie spojrzałem może ze trzeci raz na mapę, a było to w okolicy wielkiego bagna z jeziorkiem, które w terenie było otaśmowane i na mapie, z którą biegałem również. Dopiero na drodze byłem pewny gdzie jestem. I od tego miejsca nawigowałem już prawie indywidualnie. Biegł za mną jakiś koleś. Na 1pk spotkałem dwóch kolejnych. Na 6pk leciałem na plecy kolesia z Haldenu 2. Dalej znów ja byłem mózgiem grupy. Śmieszna sytuacja. Słyszałem o takich, ale nigdy na żywo nie widziałem. W drodze na 7pk na asfalcie minął naszą grupę koleś z Kristiansand OK 1 i jeden z naszej grupy poleciał za nim. Próbowałem, ale nie było sensu. :D I tak na drodze przed 7pk ten co się odłączył stał i czekał. Gdy go minąłem w skoczył za moje plecy. Masakra. Do zmiany mapy prowadziłem. Po zmianie mapy również. Podbiegając pod górę obejrzałem się i zobaczyłem jakieś 10/13 lamp. To se wybraliście prowadzącego. No słabo wam to wyszło.– pomyślałem. W pewnym momencie zatrzymałem się i poczekałem na kolegów chcąc sprawdzić czy ktoś mnie kontroluje. Wszyscy dobiegli i... dziwią. ;p Troszkę mnie zatkało. Na 18pk minął mnie 3 osobowy pociąg. Na 22pk znów leciałem na lampę przed sobą. Meta. To było coś! Potrafię nawigować w tak trudnym terenie i to w nocy. Za dużo nie biegłem za kimś jak piszę i z ręką na sercu piszę jak było. Skończyłem z 54 czasem zmiany i na 57 przyprowadziłem team Ronneby OK 1. Jestem zadowolony z tego biegu. Technicznie wyszło lepiej niż się spodziewałem bo i owszem, biegłem w grupie, ale to ja byłem mózgiem (szok!). Fizycznie po obozie byłem pod męczony, ale jakoś to przetrwałem. :D


Ale się rozpisałem. Sorki.
Kończę ten tekst na lotnisku w Warszawie. Lecę do Tallinna. Czas spróbować swoich sił i zakwalifikować się do WOC. :D

2 komentarze:

  1. https://www.google.hu/search?q=langa+natten&oq=langa+natten
    a Polackerów to minimum 5 osób brakuje przecież na foteczce

    Dobra opowieść, czekam na niespodziankę kalibru tej z Longa w Estonii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Tadzio! Jak tam na Węgrzech? :) No gdzieś tylu zabrakło. :)
      Ok. Oby była tak samo dobra jak bieg. Będzie w przyszłym tygodniu!

      Usuń